Wiosna... to moja ulubiona pora roku. Po
tych wszystkich szarościach, ciemnościach i smutnych krajobrazach w końcu
wszystko znowu się budzi, nabiera życia i kolorów. Te pojedyncze pierwsze
kwitnące kwiatki wydaje mi się, że sprawiają większy uśmiech na naszej twarzy,
niż cały ogród w kwiatach latem. Mam nadzieję, że wiosna zagościła już u nas
już na stałe. Uwielbiam to jak rano budzi mnie zaglądające w okno słoneczko.
Grzechem jest siedzenie w czterech ścianach i nie skorzystania z wiosennego spacerku
czy wypadu na rower. Między szarymi budynkami spotkać można kwitnące na biało
drzewka, które przywołują nas swoim boskim zapachem.
Bratki są tak pociesznymi kwiatkami... Wyglądają jakby się do nas uśmiechały.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz